Poznajcie Tomka Stojewskiego, założyciela Vege Vagonu, foodtrucka z wegańską pizzą zlokalizowanego obok Pomnika Trudu Górniczego w Katowicach. Swój biznes gastronomiczny zaczął już 3 lata temu i od tamtej pory nie przestaje zaskakiwać. Na początku były wrapy oraz burgery, teraz stawia wyłącznie na pizzę, ale nie byle jaką, bo wegańską z autorskimi dodatkami tj. mozzarella z nerkowców.
Ile kosztuje otworzenia foodtrucka? Czy opłaca się prowadzić taki model biznesu? Jak wygląda prowadzenie foodtrucka od kuchni oraz jakie narzędzia ułatwiają pracę w małej gastronomii? Dowiecie się w wywiadzie poniżej.
Jak to się zaczęło i dlaczego akurat foodtruck?
Tomek: Zawsze chciałem otworzyć swój lokal, ponieważ gotowanie to moja pasja. W końcu nadszedł ten moment, akurat wróciłem do Polski z Malty, gdzie mieszkałem kilka lat. Miałem odłożone trochę pieniędzy, część dostałem z dotacji Funduszu Górnośląskiego i tak się zaczęły poszukiwania foodtrucka. Na tamten moment nie chciałem ryzykować ze stacjonarnym lokalem, ponieważ jest go ciężej zamknąć, wymaga większej ilości obsługi oraz nie ma tej wolności, którą daje foodtruck. Z mobilną gastronomią mogę pojechać wszędzie, na koncert, event czy nawet festyn. Nic mnie nie ogranicza.
Jak wyglądały początki? Czy ciężko jest otworzyć swój biznes gastronomiczny?
Tomek: Początki prowadzenia biznesu wspominam dobrze. Był to intensywny okres ale także bardzo ekscytujący. Najcięższym elementem było znalezienie samego pojazdu, który będzie spełniał moje wymagania. Ale w końcu się udało! I to paradoksalnie niedaleko, bo w Będzinie.
Jaki jest koszt kupna foodtrucka oraz jego wyposażenia?
Tomek: Powiedziałbym, że ceny zaczynają się od 28 tys. ale oczywiście mogą być większe. Sam foodtruck zazwyczaj kosztuje właśnie tyle, a do tego dochodzą koszty sprzętu – około 15 tys. Tutaj też ceny mogą się wahać, wszystko zależy od kuchni jaką będziemy przyrządzać.
Polecasz kupować nowy sprzęt czy używany?
Tomek: To zależy – uważam, że grill gazowy lepiej kupić używany, ponieważ jest on tak samo dobry jak nowy, a kosztuje 3 razy mniej. Natomiast jeśli chodzi o elektryczny piec do pizzy neapolitańskiej to jednak polecam kupić nowy.
Czy wybrana lokalizacja się sprawdza czy chciałbyś przenieść się w inne miejsce?
Tomek: Tak naprawdę to zależy od sezonu. Wiele zmieniło się przez pandemię, pierwsze 2 sezony były bardzo dobre. Zamówienia na wynos wychodziły non stop. Obecny sezon jest jednak nieco słabszy, nie ma tak dużo osób w parku i zarabiamy głównie na wyjazdach. Wyjeżdżamy najczęściej na weekendy na festiwale lub eventy. Dlatego myślałem o zmianie miejsca ale na ten moment nie ma nic satysfakcjonującego w okolicach Katowic. Większość placów w centrum miasta niestety jest już zajęta.
Może w takim razie to czas na otwarcie lokalu stacjonarnego?
Tomek: Obecnie uważam, że foodtruck to lepsza opcja. Jedynie podczas zimy zaczyna się robić ciężko, ale wtedy zostają dowozy lub eventy pod zadaszonymi miejscami. Przyszłościowo myślałem o tym, żeby postawić tutaj kontener, który mógłby funkcjonować cały rok, a foodtrucka używać wyjazdowo.
Przejdźmy teraz do kwestii samego jedzenia – dlaczego akurat wegańska pizza? Wegetariańskie opcje nie wchodzą w grę?
Tomek: Sam jestem wegetarianinem już od około 12 lat, dlatego też nie byłbym w stanie przygotowywać niczego innego. Jednak myślę o wprowadzeniu do oferty przyszłościowo mozzarelli produkowanej przez jakąś małą farmę.
Czy ciężko jest dostać składniki z racji tego, że wszystko jest wegańskie?
Tomek: Niekoniecznie, chociaż faktycznie niektóre rzeczy muszę robić sam np. mozzarellę z nerkowców.
A co daje największą satysfakcję w prowadzeniu lokalu?
Tomek: I tutaj właśnie pojawiają się schody. Bo mnie najbardziej nie satysfakcjonują pieniądze. Najbardziej można to odczuć na festiwalach, gdzie ludzie stoją w kolejce po kilka godzin i sprzedajemy około 300 pizz. To jest fajne, ale jednak nic nie cieszy mnie bardziej jak to kiedy mogę porozmawiać z gośćmi, wymienić się poglądami, poznać ich. Pieniądze przy tym są dodatkowym atutem.
Porozmawiajmy teraz w takim razie trochę o Tobie – co lubisz robić w wolnym czasie? Jakie masz hobby?
Tomek: Obecnie większość mojego wolnego czasu poświęcam dziecku, więc to jest moje zdecydowane hobby numer 1 *śmieje się*. Kolejno oczywiście gotowanie, jazda na desce, a czasami znajdzie się nawet czas na imprezę.
Jakie produkty Restaumatic posiadasz i co najbardziej podoba Ci się we współpracy z nami?
Tomek: Posiadam system RePOS, system zamówień oraz stronę internetową, a najbardziej podoba mi się bezproblemowy interfejs panelu restauratora połączony ze wszystkimi produktami i jego szybka obsługa. Jeśli potrzebuję coś zmienić robię to w kilka minut! Co było dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem sam mogę wprowadzać zmiany na stronie odnośnie cen, stref dostaw czy opisów w menu. Jest to naprawdę bardzo proste. Polecam z czystym sumieniem.
Co przekonało Cię do podjęcia współpracy z Restaumatic?
Tomek: Na rynku obecnie jest wielu dostawców systemów, jednak ich dużymi minusami jest kontakt z obsługą, co dla przedsiębiorcy jest naprawdę ważne. Z Restaumatic nigdy nie miałem problemu. Dzwonię i od razu ktoś odbiera telefon. Z innymi dostawcami jest różnie, czeka się długo, wysyła wiadomości i czasami wciąż pozostaje bez odpowiedzi.
A co zachęciło Cię do wypróbowania naszego nowego portalu Apetilo?
Tomek: Najbardziej fakt, że dla mnie, z punktu widzenia restauratora jest to najbardziej korzystny portal do zamawiania jedzenia. Naliczana prowizja jest stosunkowo nieduża w porównaniu do innych aplikacji. Co więcej, lubię wspierać polskie produkty, a to obecnie jedyny portal z polskim kapitałem.